Borussia szczęśliwie otwiera nowy sezon

W końcu rozpoczął się kolejny sezon niemieckiej Bundesligi. Borussia Dortmund w niezwykle emocjonującym meczu zdołała zainaugurować sezon 2022/2023 z pierwszą wygraną na koncie. Choć podczas całego meczu padł zaledwie jedyny gol, został on zdobyty w niezwykle kuriozalnych okolicznościach i ogromnych emocjach. Gdyby nie fantastyczna gra Gregora Kobela, wynik mógł wyglądać zupełnie inaczej- zdecydowanie mniej przychylnie dla zawodników Dortmundu.

Emocjonujący początek sezonu

Po ogłoszeniu rywali na mecze pierwszej kolejki Bundesligi, wielu kibiców zacierało ręce z radości. W końcu naprzeciw siebie stanęły drużyny z najwyższego szczebla ligi- Borussia zamknęła ubiegły sezon na drugiej pozycji, Bayern Leverkusen na trzeciej. Dodatkowo, dotychczasowe starcia obu drużyn zazwyczaj kończyły się niesamowitymi wynikami i wieloma bramkami z obu stron.

Jednak kibice zebrani na mecz inaugurujący nowy sezon, mogli się nieco zdziwić nastawiając się na wyczekiwane widowisko. Podczas całego meczu padła zaledwie jedna bramka- w dodatku w niezwykle zaskakujący sposób.

Piłkarze Bayernu Leverkusen wychodząc na boisko mieli jasny cel- wygrana. Głównie ze względu na ich sromotną porażkę podczas 1. rundy meczy Pucharu Niemiec. Nie dość, że przegrali 4:3- w dodatku pokonał ich trzecioligowy zespół Elversberg. Była to więc dla nich de facto kwestia honoru, aby chociaż otwarcie ligi zacząć z o wiele lepszej pozycji.

Z kolei Borussia wyszła z meczu o Puchar niemiec zdecydowanie podbudowana wygraną 3:0 z 1860 Monachium. I chociaż nie czuli presji, aby pokazać kibicom że wciąż potrafią grać- na pewno nie mieli zamiaru oddawać wygranej bez walki.

Co tu się wydarzyło?

Pierwszy i jedyny gol padł już w 10. minucie spotkania. Akcja tak naprawdę została zapoczątkowana przez obronę Bayernu Leverkusen- ich błąd dał Borussi możliwość na atak. Piłkę sprawnie przechwycił Youssoufa Moukoko, po czym wyprowadził ją pewnie do Karima Adeyemiego. Niestety młody zawodnik nie zdołał oddać czystego strzału i o mały włos akcja nie zakończyła się fiaskiem. Jednak sytuacje uratował znajdujący się w pobliżu Marco Reus, który w praktyce znalazł się w bramce razem z piłką oraz dwoma zawodnikami Bayernu.

Być może nie była to bramka w wielkim stylu, ale przysporzyła wszystkim zainteresowanym niemałych emocji. Borussia wysunęła się na prowadzenie, a piłkarze Bayernu Leverkusen szybko ruszyli do kontrataku. Szczególnie zawzięcie walczył Partick Schick, który pomimo kolejnych ataków nie był w stanie pokonać Georga Kobela.

Bezdyskusyjny bohater meczu

Pozostała część meczu to tak naprawdę niezwykła walka Schicka, który raz za razem atakował bramkę Borussi- oraz kolejne niesamowite akcje Kobela. Bramkarz wykazał się szczególnie szybkim okiem i jeszcze szybszymi reakcjami. Jego obrona była nie do złamania, pomimo niesłabnącego ataku ze strony przeciwników.

Jeśli jest to trend na nadchodzący sezon, Partick Schick może mieć w przyszłości wiele koszmarów sennych związanych z niepokonaną bramką Borussi Dortmund. Tak naprawdę, to dzięki Kobelowi Borussia zdołała wysunąć się już na prowadzenie. Pozostali piłkarze owszem, biegali po boisku szukając okazji. Jednak jedyna zdobyta bramka była tak naprawdę w dużej mierze dziełem szczęścia i przypadku. Z kolei skuteczna obrona Kobela zapewniła utrzymanie tego szczęśliwego prowadzenia.